Przejdź do treści

Urbi et Orbi

Czyli, krzyż pański z Komendantem Kłodzkiej Straży Miejskiej.

Po raz kolejny wracam do osiągnięć kłodzkiej Straży Miejskiej i jej dzielnego komendanta. Otóż, czytając wywiad z panem Komendantem Michałem Tułaczem, który został opublikowany w jednym z internetowych portali, poczułem się jak roztrzęsiony bezpański pies, który wytrzeszczając ślepia i stawiając uszy na sztorc, w skupieniu lokuje aromatycznego klocka na miejskim trawniku i czyni to, nie z fizjologicznej potrzeby, lecz z wielkiego zachwytu nad głębią tytanowych myśli, które kłębią się w głowie naczelnika miejskich sił szybkiego reagowania, jak nieomal wiry w przemysłowym odkurzaczu. Obraz ducha komendanta, jaki wyłania się z prezentowanych przez niego przemyśleń, zdradza elementy osobowości dziarskiego mężczyzny, który uparcie poszukuje zaginionego czarnego kota, potrafiącego perfekcyjnie łowić krnąbrne pasikoniki. Cierpi przy tym okrutnie, ponieważ kocur jest nieuchwytny, przez co komendant, nie może go zatrudnić na pełen etat, w podległej mu czarnej służbie. Komendant, to człowiek, który stoi w przedsionku do starości i jako macho swoją bohaterską wolą, starość próbuje wystraszyć. Ale, to się nie uda.

Pan Michał, nosiciel pięknych idei o prawie i sprawiedliwości, wychowawca obywateli Kłodzka, dumny ze swoich bezprzykładnych osiągnięć, nieomal tak, jak dzielny wojak Szwejk, ze swojej służby dla Najjaśniejszego Pana, popijając swój ulubiony napój, solankę ciechocińską, pochwalił się niebywałym sukcesem wychowawczo finansowym. Zakomunikował miastu i światu, i nie było, to Urbi et Orbi, iż tylko w miesiącu styczniu 2023 roku, z tytułu mandatów, odchudził portfele obywateli Kłodzka i nie tylko, o 26 tysięcy złotych. Intryguje mnie, na jaki cel brzęczące monety zbiera czarna gwardia komendanta. Zakładam, iż ten w pocie czoła i z narażeniem zdrowia i życia, przytulony grosz smyknięty z portfeli obywateli, trafił do budżetu miasta i bez najmniejszej wątpliwości zostanie wydany na cele dobroczynne. Czyli, ujmując rzecz eufemistycznie, władza zrobi mieszkańcom i mieszkankom Kłodzka – po prostu dobrze. Pan komendant tryumfalne stwierdził, iż robi swoje i jest przekonany, że lud kłodzki pokocha go miłością szczerą i długotrwałą, co w przyszłości pozwoli mu, przypięte do niego ordery, za honor i odwagę, z lubością przepinać z munduru na piżamę i odwrotnie. Ten oficerski sznyt uświadomił mi, iż jestem już starym dziadem, nie paniskiem, i to w dodatku, dziadem byle jakim. Pan komendant natomiast, co prawie pewne, pochodzenie ma szlacheckie a w jego salonie nad kominkiem wisi zapewne karabela, co niezbicie zaświadcza o jego pochodzeniu – z dziada pradziada. Jak przystało na nieustraszonego wodza, pan Michał ma bardzo groźną twarz, a jej stalowe zmarszczki sugerują, że jeżeli cierpi nawet na eizotrofobię, odmianę spektrofobii, to i tak zdarzają się mu dni i noce, w których nie boi się swojego odbicia w lustrze.  

Pan Komendant Michał Tułacz w udzielonym wywiadzie stwierdził, iż analiz dotyczących nastrojów społecznych odnoszących się do działalności jego i jego zbrojnego oddziału nie dokonywał, a to z powodu, iż nie nie należy to do zadań miejskich sił zbrojnych. Zatem wyręczamy pana komendanta oraz inne miejskie służby i po raz kolejny publikujemy ankietę dotyczącą pracy Straży Miejskiej.

https://forms.office.com/r/JUpNmpe0q4  – link do w pełni anonimowej ankiety.

W niezmiennie najpiękniejszej myśli o tym, że kiedy czynimy obywatelom dobrze, pamiętajmy aby ich również spytać, co myślą na ten temat.

 Mirosław Rudziński – Gappa